PAMIĘTAJCIE,ŻE W TEGO TYPU DZIAŁACH MILE WIDZIANA JEST WYMIANA ZDAŃ
El Nino
El Niño – anomalia pogodowa, powstająca gdy pasaty wiejące nad równikiem zmieniają swój kierunek lub po prostu zanikają. Imieniem El Niño (po hiszpańsku chłopiec, dzieciątko) peruwiańscy rybacy nazwali silne wiatry i prądy morskie, które zauważyli w okresie świąt Bożego Narodzenia, a które mają duży wpływ na połowy ryb. Nazwa ta odnosi się do Dzieciątka Jezus.
Razem z wiatrami zmienia się układ prądów oceanicznych, a tym samym temperatury wód w określonych miejscach. Wiatry, które poprzednio pchały powstałe nad Pacyfikiem chmury burzowe w kierunku Australii i Indonezji, teraz spychają je na kontynent południowoamerykański, powodując tym samym intensywne opady w Andach. Co prawda w tym okresie w Andach zaczyna się pora deszczowa, lecz opady wywołane przez efekt El Niño są katastrofalnie duże, powodują powodzie oraz spływanie lawin błota. Dodatkowo podnosi się temperatura powietrza, co powoduje topnienie wiecznych śniegów i zanikanie lodowców (jeżeli proces nie ulegnie zahamowaniu większość lodowców na terenie Peru i Boliwii do końca wieku zaniknie) zapewniających dopływ wody do rzek w ciągu całego roku. W zmienionym układzie ciepłe i suche powietrze znajduje się nad Australią, powodując tam susze większe niż zwykle.
Wiązano pojawianie się El Niño z chłodniejszymi, śnieżnymi zimami w USA, suchszymi, bardziej gorącymi latami w Ameryce Południowej i Europie oraz suszami w Afryce. Podczas jednego z ataków El Niño zachodnia część Ameryki zalana została powodziami, podczas gdy Azja i Australia doświadczyły suszy.
El Niño, choć obserwowany głównie na Pacyfiku, ma wpływ na całą Ziemię, ponieważ masy ciepłej i zimnej wody krążą po całym wszechoceanie. Jeśli ich kierunek zmieni się w jednym miejscu, zmienia się on wszędzie. To samo dotyczy wiatrów. W Polsce El Niño objawia się w postaci szczególnie wysokich opadów latem, natomiast np. w krajach śródziemnomorskich występują wtedy bardzo wysokie temperatury.
http://pl.wikipedia.org/wiki/El_Ni%C3%B1o
El Nino niepokoi
Kraje Ameryki Południowej są coraz bardziej zaniepokojone powrotem okresowego zespołu anomalii klimatycznych popularnie znanych jako El Nino. Zjawisko to wystąpiło znacznie wcześniej i silniej niż zazwyczaj
Najbardziej dramatyczna sytuacja panuje obecnie w Boliwii - listopad to w znacznej części tego kraju tradycyjna pora zasiewu upraw. Tymczasem od wielu tygodniu nie padał deszcz, studnie i zbiorniki są suche i prognozy bardzo pesymistyczne. Padać zaczęły zwierzęta hodowlane - krowy, owce, a nawet naturalnie odporne na ciężki klimat lamy. Tylko w ostatnich dwóch tygodniach padło 1,5 tys. zwierząt, a rządowe prognozy oficjalnie mówią o możliwości śmierci ponad 2,5 mln kolejnych, tylko w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Bo nie ma wody, pastwiska są suche, a temperatury rekordowe. W zeszłym tygodniu termometry w pobliżu granicy z Paragwajem i Argentyną przekroczyły 45 stopni. To dla Boliwii historyczny rekord. Rząd w La Paz alarmuje, że już za kilka tygodni być może będzie potrzebował międzynarodowej pomocy żywnościowej.
Niepokoi także sytuacja słynnego jeziora Titicaca, brak opadów i wyższe niż zazwyczaj temperatury sprawiły, że jego poziom obniżył się o ponad 80 cm. Zdaniem biologów sytuacja ta nie tylko zagraża położonym wokół jeziora miastom i innym ludzkim osadom, które czerpią z niego wodę do picia i nawadniania upraw, ale wręcz grozi bezpowrotną zmianą unikalnego ekosystemu tego zbiornika. Zaczynają bowiem usychać trzcinowiska będące naturalnym tarłowiskiem endemicznych dla Titicaca gatunków ryb.
Eksperci są zgodni, że za tragiczną sytuację w Boliwii przede wszystkim odpowiada El Nino - znany od wieków, ale wciąż jeszcze nie do końca zrozumiany cykliczny, pojawiający się co kilka lat, zespół anomalii klimatycznych w rejonie Oceanu Spokojnego. Jednak tak jak klimatolodzy przewidywali, że da się on we znaki w tym roku, tak są zaskoczeni jego siłą i momentem w którym się pojawił. Bowiem El Nino to po hiszpański "dziecko" - nazwa ta wiąże się z tym, że zjawisko to dawało się odczuć najczęściej równocześnie ze świętowaniem Bożego Narodzenia. Tymczasem tym razem dało się we znaki już pod koniec października.
Przypuszcza się, że te "anomalie w anomaliach" mogą być związane z globalnym ociepleniem. El Nino w ostatnich dekadach coraz częściej odbiega od opisywanych przez wieki schematów i np. coraz rzadziej ma osłabiający wpływ na huragany na Atlantyku. Klimatolodzy mówią już nawet o El Nino Modoki - to ostatnie słowo pochodzi z japońskiego i oznacza "podobny, ale inny". Zjawisko staje się też coraz częściej gwałtowne. Udokumentowane, spowodowane przez El Nino potężne klęski żywiołowe miały miejsce, w okresie ostatnich trzech wieków, w latach 1790, 1828, 1877, 1891, 1925, 1972, 1973, 1982, 1983, 1997 i 1998.
Niewykluczone, że do tej listy dopisać będziemy musieli 2009 lub 2010 rok. Boliwia, Peru, Ekwador i Kolumbia już myślą o ewentualnych powodziach. Bo w El Nino po okresie trzech-czterech miesięcy upałów prawie zawsze nadchodzą ulewne deszcze. I zazwyczaj tym bardziej są one gwałtowne, im dotkliwsza była susza. Rząd Boliwii już się zwrócił do regionalnych organizacji o 75 milionów dolarów na usuwanie skutków spodziewanych katastrof.
I choć El Nino rodzi się w regionie Pacyfiku, jego pośrednie skutki odczuwane są niemal na całym globie. Podejrzewa się, że m.in. przyczynia się do susz w Australii i południowej Afryce oraz silniejszych niż zwykle opadów w Kenii i Tanzanii. Zjawisko może mieć też wpływ na przebieg zim w Ameryce Północnej i Europie i sprawiać np. że w naszej części kontynentu będzie ona mniej mroźna, lecz z większą ilością opadów niż zwykle.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75476,7304388,El_N ... z0oMy3abG3
(...)
Ostatni raz El Nino sprowadziło rozgardiasz klimatyczny w latach 1997-1998.
Jest wielce prawdopodobne, że katastrofalna powódź w Polsce (woda na ulicach Opola stała wtedy na wysokości kilku metrów), Czechach i w Niemczech, w 1997 roku, była też skutkiem ciepłego prądu pacyficznego. Powietrze przezeń ogrzane może, bowiem powodować podniesienie temperatury w prądzie zatokowym, który wypływa z Zatoki Meksykańskiej i przecina Atlantyk, by dotrzeć do Wysp Brytyjskich. Bardzo wilgotne masy ciepłego powietrza znad Atlantyku ścierają się w takiej sytuacji nad Europą z chłodnym powietrzem polarnym z północy, w wyniku czego dochodzi do katastrofalnych opadów.(...)
http://www.sciaga.pl/tekst/42657-43-el_nino