WRACAM DO ŻYWYCH!!!i szybciutko piszę dalej
- to moje "dziękczynienie" za Waszą troskę i wsparcie
Dzień dziesiątyBył nadal koszmarem, krwiomocz nie ustąpił, a nawet się nasilił. I tutaj kilka słów wyjaśnień. W czasie I etapu pierwszy raz w życiu miałam zakładany cewnik, a po jego usunięciu miałam wrażenie, że moja kochana cewka nie jest już taka sama (wiecznie mnie coś drażniło, czasami pojawiała się krew). Po kilku dniach od wyjścia ze szpitala okazało się, że złapałam lekką infekcję dróg moczowych. Oczywiście poszłam do lekarza i zostałam uleczona, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Kiedy przyszłam na II etap, po jakimś czasie dolegliwości się znowu pojawiły (bardzo delikatne i nie byłam ich pewna, sama nie wiedziałam, co mam z tym zrobić ale lekarzowi oczywiście zgłosiłam). Prawdopodobnie scenariusz był taki, że coś w moim pęcherzu się już działo, a podanie Endoxanu nasiliło te objawy.
Pamiętajcie tylko, że skutki uboczne chemii mogą być różne dla różnych osób, nie sugerujcie się tym, co mnie spotkało.
Wracam do tematu przeszczepu – w tym dniu pani doktor poinformowała mnie, że więcej Endoxanu i ATG nie dostanę, że dawka, którą otrzymałam do tej pory jest wystarczająca i że następnego dnia będzie przeszczep.
Dzień jedenasty - PRZESZCZEPNie wierzyłam, że w moim stanie może do niego dojść, ale udało się i wyglądało to tak:
Zabieg odbywa się w pokoju chorego i jest niebolesny. Przeszczepiany materiał przypomina zagęszczoną krew i przetaczany przez wcześniej założone wejście centralne. Podczas przetaczania i przez kilka godzin po zabiegu stale, za pomocą specjalnych aparatów kontrolowana jest czynność serca, ciśnienie krwi i oddychanie. Podczas przetaczania uprzednio zamrożonych komórek macierzystych pacjent często odczuwa nieprzyjemny smak w ustach przypominający przecier pomidorowy. Wywołuje go substancja używana do zamrożenia komórek, jest on usuwany z organizmu podczas oddychania i dlatego w pokoju można wyczuć nieprzyjemny zapach jeszcze przez 24h.
W moim przypadku zabieg trwał około 30min (1 woreczek). Czas trwania zabiegu uzależniony jest od ilości woreczków, w których zgromadzono materiał do przeszczepu. Jednym słowem okazało się, że strach ma wielkie oczy, wyglądało to jak zwykłe przetoczenie krwi.
Cdn.