Temperatura ciała. Marznięcie

Obrazek
Porady i doświadczenia dnia codziennego.

Re: Temperatura ciała. Marznięcie

Postprzez Mielnior » Śr mar 24, 2010 03:17

Ja generalnie jak jeszcze nie chorowałem i w zimie chodziłem w koszulkach, to i tak mną telepało, ale ja tego zimna nie czułem, Tylko się organizm trząsł. Teraz mam tak, gdy nawet w +25 st. C się podniecę, nie seksualnie, tylko, tak po prostu. Marzną mi dłonie i stopy (sine, fioletowe) w otoczeniu poniżej +15 st. C bez ruchu. Ostatniej zimy mialem tak, że nie moglem kilka razy w ogóle zasnąć przez całą noc z powodu zimych stóp, ale to była pierwsza taka zima (z nieszczelnym, nie dającym się zamknąć oknem). Przyznam się, że jak miałem już dość, to 2 razy założyłem porządne "babcine" skarpety i zasnąłem bez problemu. Nosa nigdy nie czuję (w sensie zmarzniętego, bo mam go zawsze na miejscu i działa prawidłowo). Problemów laryngologicznych niewiele w życiu miałem i tak drobne, że nawet nie pamiętam (prócz jednej punkcji, ale uważam, że zbędnej). Temperatury ciała też nie mierzę często, ale ja mam chyba normalną. Ewentualnie 0,2 st. niższą, ale to max. odchył. Po tym Twoim opisie Locman, faktycznie mi to ciężko do Renka za..."szufladkować", ale nie ma jakichś wariacji? Jeśli nie, to może coś innego, ale nie tak poważnego?
Na solarium chodzę średnio 2 razy w roku (czyli nic), a słońca doświadczam jedynie 2x 2 tygodnie w miesiącach letnich, rocznie. Przed wakacjami w Hiszpanii pytałem prowadzącej, czy mogę się opalać - nie ma sprawy - problemów żadnych nie miałem. Pytałem się też, czy mogę na basen z chlorowaną wodą chodzić - nie ma sprawy, ale jak się boję, to poleca jakieś ozonowe, czy coś. Leki na renka odstawiam, podobnie jak Ty, bo dla mnie to bez sensu - skoro nie doprowadzę się umyślnie do martwicy, nosząc rękawiczki i uważając na wszelkie mrozy, to nie chcę igrać z kolejnym systemem (krwionośnym). Starczy, że immunologiczny i nerwowy są w niecodziennym stanie. A tym bardziej, jak ciśnienie zawsze miałem perfekcyjne i nadal mam, a po tych lekach, jak spróbowałem brać, to czułem się jak po 3ech kawach (a, że nie piję kawy, to porównam, do litra coli przed snem). Serducho waliło, jak porąbane. Jestem panem swojego losu i co wybiorę, to skróci, lub wydłuży mi życie, a że pieniędzy innych podatników nie biorę, dzieci, póki co - nie osierocam - to wierzę, że idę w dobrą stronę z czystym sumieniem.
-"Nie da się.."
- Co się nie da?? Wszystko się da! :D
Avatar użytkownika
Mielnior
Administrator
Administrator
 
Posty: 591
Dołączył(a): Cz lut 11, 2010 23:20
Lokalizacja: Dublin na chwilę obecną

Postprzez » Śr mar 24, 2010 03:17

 

Re: Temperatura ciała. Marznięcie

Postprzez Iwona » Śr mar 24, 2010 12:18

Mielniorja bym na Twoim miejscu z leków bym nie rezygnowała,zwłaszcza zimą.Rękawiczki,rękawiczkami ale to i tak za mało aby ochronić nasze kruche i biedna małe naczynka.Blokery wapnia są też pomocne aby zapobiegać też. :wink:
Bardzo zdziwiło mnie,że po lekach masz wysokie ciśnienie i serce kołacze. :shock: Przecież te leki obniżają ciśnienie i jesteśmy wtedy bardziej senni i powolni. :D
Osobiście w porozumieniu z lekarzem biorę leki tylko zimą.Latem też miewam ataki ale to już sporadycznie tylko. :wink: Teraz jest marzec ale jeszcze za zimno na pożegnanie z lekami :wink:
Obrazek
Avatar użytkownika
Iwona
Moderator
Moderator
 
Posty: 3343
Dołączył(a): Śr lis 04, 2009 17:51
Lokalizacja: Białystok

Re: Temperatura ciała. Marznięcie

Postprzez Margaret74 » Śr mar 24, 2010 12:33

Wiesz co Iwonko-coś w tym chyba jest-bo kiedy byłam na Agapurinie,czułam się jak Mielnior...Ale masz rację-jesli ataki są częste i silne,przede wszystkim zimą powinno się zadbać o leczenie. Mnie nie wdrożono go na razie ze względu na powyższą reakcję :?
Avatar użytkownika
Margaret74
 

Re: Temperatura ciała. Marznięcie

Postprzez Noemi » Pt sty 30, 2015 16:21

Hej:)

Wiecie może czy przy naszej twardzince sauna jest wskazana? Jest to jak na razie jedyny sposób (poza mocnym alkoholem, ale tego lepiej nie naduzywać;)) na rozgrzanie.
Przy temperaturze pokojowej potrafię przemarznąć do bólu będąc w swetrze, zresztą pewnie wiecie jak to jest.
Pozornie pomaga hartowanie sauna- zimny prysznic, ale nie chcę żeby był to złudny efekt tak jak z solarium, które jak mi powiedziała reumatolog jest aktywatorem chorób autoimmunologicznych.
Noemi
autostopowicz
autostopowicz
 
Posty: 5
Dołączył(a): Pt sty 09, 2015 04:23
Lokalizacja: Poznań

Re: Temperatura ciała. Marznięcie

Postprzez ibiza13 » Pt sty 30, 2015 20:02

Jeżeli masz teleangiektazje (rozszerzone naczynka krwionośne) to sauna na 100% nie jest wskazana. Jeżeli nie masz takich zmian to nie jestem do końca pewna, gdyż przy twardzinie może występować nadciśnienie płucne, a w tym wypadku też sauna nie jest wskazana. Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zapytanie lekarza prowadzącego, bo on wie jakie masz objawy i ewentualne choroby współistniejące.
Co do właściwości rozgrzewających alkoholu to są one złudne, gdyż alkohol powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych, a tym samym organizm oddaje więcej ciepła, anie zatrzymuje go. Uczucie rozgrzania jest krótkotrwałe, m. in. dlatego nie zaleca się alkoholu ludziom, którzy w trakcie mrozów długo na nich przebywają, gdyż spowoduje on szybsze wychłodzenie organizmu. Gdy mi jest zimno to biorę ciepły prysznic i szybko do łóżka. Poza tym mam taki naturalny grzejnik na czterech łapach. Jak on mi się w nogach położy (a uwielbia tam się kłaść) to nawet najbardziej skostniałe z zimna stopy w krótkim czasie rozgrzeje :P
"Życie jest albo wielką przygodą, albo niczym." - Helen Keller
W pracy robię TO, a w domu TO

Obrazek
Avatar użytkownika
ibiza13
Administrator
Administrator
 
Posty: 2278
Dołączył(a): N lip 25, 2010 09:06
Lokalizacja: Słupsk/Szczecin

Postprzez » Pt sty 30, 2015 20:02

 

Poprzednia strona

Powrót do Teoria w Praktyce

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron