Baardzo długo mnie tu nie było
Zabierałam się i zabierałam do pisania. Zawsze coś przeszkodziło (a najbardziej chyba lenistwo). Ale chcę Wam powiedzieć, co słychać u mnie i moich lokatorów: twardzinki i liszaja, bo w wielu historiach brakowało mi dalszego ciągu.
Żyjemy sobie jakoś w symbiozie. Czasami lepiej się dogadujemy, czasem bywa trudniej. Ogólnie jednak jest chyba stabilnie.
Jestem po leczeniu mtx. Brałam 1,5 roku, najpierw tabletki, później zastrzyki. Miesiąc temu odstawiłam (oczywiście w porozumieniu z lekarzem). Teraz poczekam, może naprawdę ten lek był skuteczny i nie pojawi się nic nowego.
Badania krwi i wizyty u lekarza miałam w tym czasie dosyć często: co miesiąc lub dwa. Było różnie, raz czułam się całkiem dobrze, a czasami męczyły mnie nudności po leku. Teraz mam trochę przerwy z wizytami u lekarza (całe 3 miesiące)
Ostatnio zrobiłam też badania przeciwciał. Ucieszyłam się, że tym razem obyło się bez szpitala, bo zrobili mi w przychodni ambulatoryjnie (jak widać można). W dalszym ciągu mam dodatnie ANA2 -1:1000, ANA3, tradycyjnie już u mnie, ujemne.
Po raz pierwszy zrobiono mi też przeciwciała AMA i ASMA. Te wyszły negatywne.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie