Hej
No to składam relację z wizyty u dr Widuchowskiej w Katowicach
Przede wszystkim - wspaniała, miła, ciepła i serdeczna osoba. Wszystko mi wyjaśniła, na każde pytanie konkretnie odpowiedziała. Nie widzi u mnie oznak sklerodermii, na przeciwciała właściwie nie zwracała szczególnej uwagi. Zostałam dokładnie "obmacana", osłuchana i obejrzana, dokładnie przeanalizowała moje dotychczasowe wyniki badań. Nie spełniam narazie kryteriów zakwalifikowania do tej choroby, co nie znaczy, że się ona w ogóle nie rozwinie
Zalecenia: żadnych leków
, trzymać się ciepło, unikać stresu, cieszyć się życiem i pojawić się za 6 miesięcy. W razie jakichś niepokojących objawów - dzwonić.
Różne przypadłości, które jej wymieniłam - raczej nie są z twardziną związane. No może poza zespołem cieśni nadgarstka, który chyba pomału się rozwija, ale narazie jest ok.
Dużą nadzieję uzyskałam w 2 kwestiach:
1. autoprzeszczep - jest nadzieję w razie czego - i tutaj ciekawostka: u osób po tym zabiegu obserwuje się zahamowanie włóknienia tkanki łącznej, natomiast przeciwciała są dalej
Teraz na hematologii w Katowicach czeka chłopak, u którego twardzina galopowała wręcz z tygodnia na tydzień. Będzie lada moment miał autoprzeszczep.
2. małe prawdopodobieństwo jest przekazania dziecku choroby. Pani dr stwierdziła, że nie zetknęła się jeszcze z przypadkiem twardziny np. u matki i córki - Boże dzięki, bo to mnie zżerało
Aha - na podstawie opisu kapilaroskopowego uznała, że moje zmiany naczyniowe nie są typowe dla twardziny, Renek też nie jest klasyczny
No ale że jest, to nie ma wątpliwości
Na wizycie we wrześniu zrobi mi kapilaroskopię i badanie dyfuzji CO2.
Wszystkim Panią doktor serdecznie polecam!!! W razie czego służę namiarem na wizytę w ramach NFZ.