Iwonko -
pytałam przy wypisie o co chodzi z tą ograniczoną - powiedziano mi, że "ograniczona do zespołu Raynauda i przeciwciał"
Sprawdziłam ponownie Badanie immunofluorescencji pośredniej i jak byk stoi:
"W badanej surowicy krwi wykryto przeciwciała przeciw jąderkom w mianie 1/1280 oraz przeciwciała o typie świecenia punktowym w mianie 1/320. Uwaga: do badanej surowice wykonano także oznaczenie swoistości przeciwciał (test ANA Profile 3) - wykryto przeciwciała przeciw Scl-70 - wynik mocno pozytywny"
Przeciwciał nie miałam powtarzanych - dr Widuchowska stwierdziła, że nie ma potrzeby, bo przeciwciała będą a ich miano w przypadku twardziny nie ma znaczenia. poza tym - "leczymy pacjenta a nie jego przeciwciała". Hmmm...
Być może nomenklatura w twardzinie jest mocno pomieszana, w sumie chyba od niedawna wyodrębniono ją z grupy "kolagenoz". Zauważyłam, że starsi lekarze lekko są zdezorientowani gdy słyszą hasło "twardzina" . jak byłam na badaniach okresowych z pracy to pani dr mocno już starsza pani najwyraźniej "dorabiająca" do emerytury jak usłyszała "sklerodemia" zapytała: "stwardnienie???" mając na myśli SM
Ibizko -
dr Widuchowska w sumie jest dosyć konkretną osobą, myślę, że po prostu u mnie jest teraz okres wykluwania się choróbska, bo ja dosyć wcześnie zareagowałam na objawy Raynauda i właściwie już pół roku po wystąpieniu pierwszych objawów miałam zbadane przeciwciała. Jak pisałam wg dr W. 5 pierwszych lat choroby jest decydujące. Bardzo ostrożnie wypowiadała się o perspektywach w moim przypadku, stąd pewnie zalecenie częstych badań. Aczkolwiek powiedziała, że ma wielu pacjentów którzy z takimi objawami jak ja funkcjonują bez zmian latami
No i bądź tu mądry
zaczynam obdzwaniać przychodnie w sprawie kardiologa