Wstałam dziś o piątej rano,
na śniadanie wypiłam kakao,
teraz idę sobie do pracy
jak wszyscy nasi rodacy
po drodze kupuję gazetę
oddaję za nią monetę
dorzucam coś do jedzenia
żeby nie mieć w pracy lenia
biegnę na autobus
w doniczce niosę bambus
To dla mojego szefa
rzekła Genowefa
pomoże on jemu
w dobrym nastawieniu
bo prawda niestety jest taka
że jest on sobaka
każdego musztruje
drzwi biur szturmuje
nikogo nie pyta o zdanie
uwziął się na Franie
po godzinach zostawała
tak mu wdzięcznie dogadzała
teraz płacze biedna
i nie ona jedna
Teodora jej wtóruje
biedaczysko się kuruje
A Tomeczek biedny taki
łyka wciąż same Prozaki
już psychika nie wydala
chyba łyknie se browara
Potem będzie bida taka
że polezie na czworaka
Zenek już kapituluje
bo się z Danką wciąż całuje
Mariolka puszy się i dąsa
bo tak lubi jego wąsa
taki oto cyrk w tej pracy
myślał o tym Bonifacy
A gdy szefa nie ma
trzeba wołać Nikodema
Żeby wszystko sobie odbić
czas imprezę zrobić.
Genowefa stara rura
rozwaliła abażura
A Mariolka chuda taka
ale niezła rozrabiaka
Już na biurko się wdrapuje
i Tomasza atakuje
Żeby razem zatańczyli
bo już czuje rój motyli.
Tomasz niby się ociąga
ale gacie szybko ściąga
i zaczyna szybko tańczyć
jest jajeczko,będą niańczyć
A Tomeczek po Prozaku
dostał silnego ataku,
Roman wpadł do klopa
wyciągało go trzy chłopa
Gdy już wylazł biedaczyna
rozebrała się dziewczyna,
która miała nogi do samej podłogi
ze sprośnych myśli urosły mu rogi
Już mu ślinka ciekła
mimo że Jolanta się wściekła
Bo ona go kocha skrycie
widzi wspólne pożycie
To on łajdak jedyny
słuchając Mandaryny
podchodzi do dziewczyny
obiecuje zaręczyny
robi piękne miny
i formuje szeptaniny
Potem pada na kolana
i klęczy do rana
bo on pijany
lubi zjadać banany
a potem ciągle płacze
czy ja cię jeszcze zobaczę?
Co miała zrobić dziewczyna
wyjechała do Dźwirzyna
Żeby szybko to zakończyć