Panie doktorze - żali się młody, przystojny, mężczyzna - Mam już
wszystko, co normalnemu człowiekowi jest potrzebne do życia. Zbudowałem
piękny dom, mam kochającą żonę, trójkę dzieci, dobrze prosperującą firmę.
Jedyne, czego mi brakuje, to silne emocje. Potrzebuję ciągle dużej dawki
adrenaliny, bo nie mogę normalnie funkcjonować. Próbowałem już i skoków
spadochronowych, i nurkowania w głębinach i nawet wybrałem się samotnie do
dżungli. Wszystko za mało.
- Niech pan znajdzie sobie kochankę - proponuje lekarz
- Mam już trzy kochanki.
- No to niech pan o nich powie żonie
Przychodzi facet ze złotą rybką do onkologa. Wchodzi. Milczy. Onkolog również milczy. Patrzą na siebie pytająco.
-Kicha. - wydusza z siebie wreszcie facet.
-Słucham?
-Kicha.
-Jaka znowu kicha?
-Rybka kicha. Chora jest znaczy się.
-Panie, coś pan! Jak rybka może panu kichać? A w ogóle ja jestem onkologiem, czemu przynosi pan do mnie chorą rybkę?
-Kolega pana zareklamował. Podobno raka pan wyleczył.
W przychodni przeprowadzono Inspekcje. Komisja wchodzi do pierwszej sali, a tam facet onanizuje się.
Inspektor:
- Co to jest?!
Lekarz:
- To taka nowa metoda leczenia prostaty.
Wchodzą do następnej, a tam ładna blondynka robi facetowi loda.
- A tu, co się dzieje?
- Tu też leczymy prostatę.
- To, czemu tamten facet walił konia, a temu pielęgniarka robi loda?
- Bo tamten był z kasy chorych a ten jest prywatnie.
Kilku chirurgów spotkało się na przerwie obiadowej. Rozmawiają o tym, kogo najbardziej lubią operować.
- Ja to bardzo lubię operować księgowych. Wszystko w środku jest ponumerowane.
- Jeszcze łatwiejsi w obsłudze są bibliotekarze. Wszystko mają ułożone w porządku alfabetycznym - twierdzi drugi chirurg.
- Ja to lubię informatyków. Wszystkie narządy oznaczone odpowiednimi kolorami.
- A ja uważam, że najłatwiejsi do zoperowania są prawnicy. Nie mają serca, nie mają kręgosłupa, nie mają jaj, a głowę i dupę można bez problemów zamienić miejscami.
Fąfara mówi do znajomego:
- Po operacji lekarz powiedział, że żona powinna mieć wycięte migdałki gdy była dzieckiem. Wobec tego rachunek za operację przesyłam teściowej.
Na oddziale dla anemików jeden z pacjentów krzyczy:
-Siostro mrówka!
-No i co z tego?!
-To bydle gdzieś mnie ciągnie!
Ulicą idą dwaj lekarze, a przed nimi człowiek wykonujący nogami dziwne kroki:
-To chyba efekt porażenia - mówi pierwszy lekarz.
-Nie kolego, to Parkinson - mówi drugi.
Doganiają przechodnia.
-Proszę nam zdradzić, na jaką chorobę Pan cierpi, jesteśmy lekarzami.
-Na żadną odpowiada, to wszystko przez to planowanie.
-Jak to?
-Ano wiecie, planowałem se pierdnąć, a się zesrałem.
Panie doktorze, co dziennie rano oddaje mocz o 5 rano. - W pana wieku to bardzo dobrze. - Ale ja się budzę o 7.00!
Siostra wraca po przerwie do pokoju pielęgniarek. Koleżanka zwraca jej uwagę że lewa pierś wystaje jej z fartucha - Och ci lekarze nigdy po sobie nie sprzątają
Jakże kolosalne postępy zrobiła medycyna!!!-starsza pani zwraca się do lekarza. -Gdy byłam młoda,musiałam się przed badaniem rozbierać. A teraz wystarczy,że pokażę język.
Panie Doktorze, mam kłopoty z zaśnięciem. - Proszę brać te czopki, baaaaardzo szybko działają. Przy następnej wizycie pacjent prosi: - A mógłbym dostać coś słabszego? Bo jak się budzę to mam jeszcze palec w du***.
Przychodzi facet do lekarza. Po kontrolnym badaniu, lekarz zwraca się do pacjenta. - Pije pan? Facet myśli, drapie się po głowie... - A... nalej pan!
Po USG lekarz mówi do pacjenta: - No tak!...Wątroba bardzo powiększona od alkoholu,przykra sprawa rzekłbym. No cóż... trzeba usunąć płuco. -Czemu płuco? - wykrzykuje pacjent. - Jak to czemu? -odpowiada lekarz. przecież trzeba zrobić miejsce wątrobie..