przez Iwonka » N cze 24, 2012 18:08
Jedzie sobie zajączek na motorku przez las i spotyka skacowanego misia:
- Ty zając, skąd masz taki fajny motorek?
- Nie piję, nie palę, to mam.
Następnego dnia zajączek podjeżdża do misia nowym ferrari:
- Ty zając, skąd masz taką fajną brykę?
- Nie piję, nie palę, to mam.
Jakiś miesiąc później zajączek leci helikopterem nad łąką i widzi super willę. Ląduje na dachu i spotyka misia:
- Ty niedźwiedź, skąd masz taką fajną willę?
- Sprzedałem butelki i mam.
Jeden robotnik rozdeptał ślimaczka. Kolega go pyta:
- Ty, dlaczego rozdeptałeś tego biednego ślimaczka?
- Nie wytrzymałem, cały dzień za mną łaził.
Szła żaba przez jezdnię, a że nie uważała, straciła tylne łapki pod kołami samochodu. Doczołgała się do chodnika i myśli sobie:
- Całkiem ładne były te nogi, muszę po nie wrócić.
Ledwie zdążyła wejść z powrotem na jezdnię, jak następny samochód pozbawił ją głowy.
Wypijmy za to, by nie tracić głowy dla ładnych nóg!
Rozmawiają trzy bociany. Pierwszy mówi:
- Ja to cały tydzień latałem nad jednym domem!
- I co?
- Urodził się chłopczyk.
- A ja - mówi drugi - to dwa tygodnie latałem nad jedną chałupą!
- I co ?
- Urodziła się dziewczynka!
Na to trzeci:
- A ja to trzy tygodnie latałem nad plebanią!
- I co? I co?
- Ale mieli pietra!
Idą dwie żaby. Jedna na torze tramwajowym, druga obok. Ta co szła obok mówi:
- Zejdź z tych torów, bo Cię tramwaj przejedzie.
- No co ty, nie przejedzie.
Nagle przejeżdża tramwaj. Na torze zostaje tylko para oczu.
Żaba która szła obok mówi:
- I co? Zdziwiona?
Idzie kura, patrzy Adam na ławce. Zaczyna go dziobać. On do niej:
- Te, kura, uciekaj, bo jak cię kopnę to polecisz na drzewo!
- Nareszcie będę brała lekcje u mistrza!
Wieprz z baranem grają w szachy. Podchodzi koń i pyta wieprza:
- No i jak tam baran pogrywa?
- Koniu, to debil jakiś jest! Jełop totalny, grać nie umie!
- A jaki wynik?
- 2:2.
Radziecki kosmonauta poleciał w kosmos. W kabinie była mucha. Przez pierwszy miesiąc przeszkadzała mu, w drugim przywykł, w trzecim zaczął się zastanawiać, czy to aby nie samica..
Idą dwie kury ulicą i nagle na jednej z wystaw widzą jajka. Większe kosztują 50 groszy, mniejsze 40 groszy.
Jedna z nich pręży się dumnie i mówi:
- Te droższe, to na pewno moje.
Na co druga odpowiada:
- A moje są te tańsze, nie będę sobie za 10 groszy tyłka rozrywać!
Dwa psy, pudel miniaturka i owczarek spotykają się w szpitalu dla zwierząt. Owczarek pyta pudelka: A ty tu co robisz?
- Miałem pecha, nasikałem na dywan w salonie i państwo postanowili mnie uśpić. A ty?
- Zobaczyłem panią gdy pastowała podłogę, tyłek w niebo, żadnych majtek. Nie mogłem się powstrzymać!
- I co, teraz ciebie uśpią? - pyta pudełek.
- Nie, dlaczego dziwi się owczarek, mają mi tylko spiłować pazury...
Wchodzi facet do sklepu zoologicznego, aby kupić myszkę dla swego pytona. Obok pojemnika z myszkami - klatka z papugą. Facio podchodzi bliżej, a papuga jak nie ryknie:
- Rozporrrrek otwarrrty
Gościu się czerwieni i zamyka rozporek.
- Dziurrrrra w porrrtkach!
Gostek robi się bordowy i majta rękami po portkach.
- Sznurrrrrówka rozwiązannnna!
Facio pochyla się, by zawiązać but.
- Pierrrrrdnąłeś!
Gościu, bordowy ze wstydu, zmyka ze sklepu. Papuga odwraca się w stronę klatki z myszami:
- Innocenty, już OK. Ale stawka jak zwykle!
Król lew wydał zarządzenie: każde zwierze ma mu przynieść kawał mięsa, jeśli tego nie zrobi, to będzie go bił po plecach. króliczek zaczął się zastanawiać skąd wytrzaśnie kawał mięsa dla lwa?! pomyślał sobie że weźmie 2 marchewki, może lew się nie skapnie... Poszedł do lwa... ten się zdenerwował i zaczął bić króliczka po plecach. Króliczek płakał i śmiał się jednocześnie. na to lew zdziwiony pyta:
- króliczku czemu płaczesz??
- bo boli..- odpowiada króliczek
- to czemu się śmiejesz??
- bo jeżyk jabłuszko niesie...
Zachodzi zając do sklepu kosmetycznego i pyta: Czy jest szampon?
Tylko jajeczny- odpowiada ekspedientka.
Zając na to- nie, dziękuję chciałem się cały wykąpać.
Lew zwołał wszystkie zwierzęta i mówi:
- Zebraliśmy się tu wszyscy...
- Zebraliśmy się tu wszyscy... - powtarza żaba.
Lew spogląda na nią karcąco i znowu zaczyna:
- Zebraliśmy się tu wszyscy...
- Zebraliśmy się tu wszyscy... - powtarza znowu żaba, jak gdyby nigdy nic.
Zdenerwowany lew krzyczy:
- Małe, zielone, z wyłupiastymi oczami, za drzwi!
Żaba rozgląda się i woła:
- No, słyszysz, krokodylu?!
Fąfara celując do nadbiegającego zająca, mówi do stojącego obok gajowego:
-Ten zając może już szykować testament!
W chwilę później strzela i pudłuje. Zając znika w zaroślach.
-Niech pan się nie martwi - pociesza go gajowy-na pewno pobiegł z testamentem do notariusza!
Wczesnym rankiem przychodzi do
obory rolnik, mocno zmęczony po całonocnej libacji. Stawia wiaderko i zaczyna doić krowę. Po jakimś czasie krowa pyta:
- Co piło się wczoraj?
- Troszkę się wypiło.
- Boli główka dzisiaj, nieprawdaż?
- Oj, jak boli - mówi rolnik.
- No dobrze to złap za cycuszki to ja poskaczę.
O północy jaskiniowiec wszedł do jaskini, zdjął skórę i położył się na legowisku koło śpiącej żony. Odwrócił się i na dobranoc pocałował ją w policzek.
Nad ranem jaskiniowca budzi energiczne szturchanie w łokieć. Odwraca się i z trwogą stwierdza, że leży obok tygrysa.
- Słuchaj stary! - mówi tygrys - Jesteś o wiele sympatyczniejszy niż twoja żona, którą wczoraj zjadłem. Gdybyś mnie w nocy nie pocałował w policzek, z pewnością zjadłbym i ciebie!
Zwierzęta chciały zbudować szałas w lesie... a tu trzeba pozwolenie łunijne. No to kto pojedzie to załatwić?
Może niedźwiedź bo silny. Pojechał, cały dzień go nie było, nie załatwił.
A to może lis bo sprytny. Pojechał, cały dzień go nie było, nie załatwił.
A może wiewiórka. Pojechała, też nie załatwiła.
A osioł mówi, to może ja pojadę! A zwierzęta mówią no co ty, ty osioł ty? głupi, uparty?
Uparł się i pojechał. Nie było go pół dnia. Przyjeżdża mówi „pozwolenie proszę bardzo”.
Oni mówią a jak ty to załatwiłeś? Osioł mówi, no wchodzę do urzędu, otwieram jedne drzwi - rodzina, drugie drzwi - rodzina.
Rozmawia dwóch rolników:
- Alem się urobił...
- Czemu?
- To przez tę Unię. Musiałem zakolczykować cały inwentarz!
- Tak? A ja nie miałem z tym problemu. Koń, dwie krowy i parę świń... cóż to za robota?
- Ale ja mam pszczoły...
Pędzi facet samochodem przez wioskę, a tu hop! - przed maskę wyskakuje mu kurczak i wali prosto przed nim. Kierowca patrzy na prędkościomierz - sto na godzinę, a kurczak zasuwa spokojnie. Przygląda się kurczakowi, a ten skubaniec ma trzy łapki!
Facet jedzie i podziwia kurczaka, a ten w pewnym momencie mig w boczną drogę! Zaciekawiony facet skręca za nim, dojechał tak do jakiegoś gospodarstwa. Wysiada, z domu wychodzi gospodarz.
- Panie - mówi facet - ja tu kurczaka z trzema nogami widziałem!
- A tak - mówi gospodarz - bo wie pan, żona lubi nóżkę, ja lubię nóżkę, córka lubi nóżkę, to wyhodowałem kurczaka z trzema nóżkami.
- No i co, jak smakuje? - dopytuje się facet.
- A cholera go wie, jeszcze nie udało nam się go dogonić.
Masztalski ze swoim Reksem wchodzi do tramwaju.
Staje na pomoście koło modnej paniusi, która po chwili cedzi przez usta:
- Niech pan weźmie tego psa! Pchły mi po nogach łażą!
- Reks! - wrzeszczy na cały tramwaj Masztalski. -
- Wysiadamy !Ta pani ma pchły!
Para wybrała się do Zoo pooglądać zwierzaczki.
Nagle ku zdumieniu wszystkich zwiedzających drzwi od klatki z dzikimi małpami otworzyły się i wataha wściekłych małp pobiegła w stronę wyjścia. Zwiedzający zaczęli uciekać w popłochu. Wszyscy oprócz pewnego staruszka.
Gdy sytuacja się opanowała zdumiona para zapytała dziadka:
• Panie, jak to się stało że pan się nie przestraszył, tylko spokojnie siedział?
• Łee... przyzwyczajony jestem, przez całe życie byłem kierowcą szkolnego autobusu.
Motocyklista jadący z prędkością 230 km/h zobaczył przed sobą małego
wróbelka na wysokości twarzy. Starał się jak mógł, żeby go uniknąć, ale
przy tej prędkości nic się nie dało zrobić. Uderzony ptak
przekoziołkował i upadł na asfalt. Motocyklista, poruszony trochę
wyrzutami, zatrzymał się i wrócił po ptaka. Ponieważ wyglądało na to, że
wróbelek żyje, zabrał go z asfaltu. W domu umieścił go w klatce, włożył
do niej trochę jakiegoś pożywienia i wodę w miseczce.
Rano wróbelek ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie,
popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:
- O kurcze, zabiłem motocyklistę.
Pewien facet organizował pokazy. Miał kota, który tańczył w garnku.
Zbierali się ludzie, płacili za wstęp, facet wsadzał kota do garnka,
włączał muzykę a kot tańczył.
Któregoś razu, już po pokazie, podszedł do niego widz i nieśmiało
zapytał:
- Jak pan to robi, ja próbowałem, ale mój kot nie chce tańczyć w garnku
- A świeczkę pod garnkiem pan zapalił...?