Jasiu jak nie umyjesz szyi to nie pójdziesz do szkoły - mówi mama do Jasia.
- Dobrze mamo nie pójdę.
Jasiu nie pij wody z kałuży, przecież w niej jest mnóstwo bakterii - ostrzega mama.
- Nie ma, wcześniej przejechałem je rowerem.
Jasiu pyta mamy:
- Mamo, co ludzie robią ze starymi samochodami?
- To proste synku - sprzedają je naszemu ojcu.
Biegnie zmęczony Jaś do higienistki:
- Proszę Pani pies mnie ugryzł.
- Och, Jasiu, pokaż gdzie.
- Tam na rogu koło szkoły.
Jaś przychodzi do budki z goframi i mówi:
- Poproszę gofera.
- Jasiu nie mówi się gofera tylko gofra.
Następnego dnia przychodzi i mówi:
- Poproszę gofera.
- Jasiu ile razy mam Ci powtarzać? Nie mówi się gofera tylko gofra.
Jeszcze raz przychodzi i mówi:
- Poproszę gofra.
- Jasiu wreszcie się nauczyłeś,a z czym chcesz?
- Z dżemerem.
Przychodzi Jasiu do lekarza:
- Co Ci dolega?
- Kuleję z matematyki.
Zmartwiona mama beszta Jasia:
- Synku! Znowu zgubiłeś klucz do mieszkania!
- Nie martw się mamo. Tym razem przymocowałem
do niego karteczkę z adresem.
Do Jasia przyjechała ciocia w odwiedziny. Przy powitaniu mama zwraca uwagę Jasiowi:
- Jasiu, pocałuj ciocię.
- Dlaczego? Przecież byłem grzeczny.
Jasiu do taty:
- Tato, czy atrament jest drogi?
- Nie, Jasiu.
- To w takim razie nie rozumiem, dlaczego mama się na mnie tak złościła, gdy wylałem go na dywan.
Mama mówi do Jasia:
- Synku, kończ już tę zabawę z komputerem. Umyj się, zmów modlitwę i idź spać.
- Mamo, a czy mogę moją modlitwę wysłać Panu Bogu e-mailem?
Ten wasz Jasiu, to już dziesięć lat uczy się grać na trąbce. Czy odniósł już jakieś sukcesy?
- Tak, nawet międzynarodowe.
- Ooo! Naprawdę?
- Tak. Przez niego już dwie rodziny uciekły do Niemiec.
Tatusiu, Marsjanie to nasi przyjaciele czy wrogowie?
- A czemu pytasz Jasiu?
- Bo przyleciał wielki statek i zabrał babcię.
- Aaa, to w takim razie przyjaciele.
Jasiu do mamy:
- Mamo, umiem już pisać.
- A co napisałeś?
- Nie wiem, jeszcze nie umiem czytać.
Jasiu marudzi ojcu:
- Tato, ja chcę na sanki!
- Jestem zmęczony - odpowiada ojciec. Nie ma mowy.
- Tatusiu, chodź! Wszystkie dzieci chodzą na sanki.
Po dziesięciu minutach ojciec się poddał i poszedł z synem na sanki. Minęło pół godziny a dziecko znowu marudzi:
- Tato, chodź do domu, ja już nie chcę, już nie pójdę więcej na sanki, ale chodź do domu.
- Nie gadaj tyle, tylko ciągnij!
Jasiu miał na śniadanie kaszę mannę, ale nie chciał jej jeść. Zdenerwowana mama mówi do taty:
- Zrób coś, żeby on jadł tę mannę.
- Coś wymyślę.
Wieczorem mama położyła się już spać, a tata zawołał Jasia do pokoju:
- Jasiu, musimy pogadać.
- Dobrze tato - odpowiedział Jaś.
- Jak nie będziesz jadł kaszy manny, to Ci pisiorek nie urośnie. Tylko nie mów mamie, że Ci to powiedziałem.
Następnego ranka Jasio wcina kaszę mannę, aż jej zabrakło.
Mama się pyta taty:
- Co Ty mu powiedziałeś?
- Tajemnica.
Mama pyta się Jasia:
- Co Ci ten burak powiedział?
- Nie powiem.
- Dam ci 5 zł.
I Jasiu powiedział to, co mu tata nagadał - że mu pisiorek nie urośnie.
Tata wraca z pracy do domu, a mama go wałkiem po głowie.
- Za co?
- Za to, że jak byłeś mały, to nie jadłeś kaszy manny!
Jaś spostrzegł, że jego koleżanka obcięła włosy.
- Zupełnie się zmieniłaś - mówi do niej. Wcale nie wyglądasz już jak brzydka dziewczyna.
- Naprawdę? A jak wyglądam?
- Jak brzydki chłopiec.
Tata Jasia przychodzi z pracy. Pyta się syna czy ktoś go szukał. Na to Jasiu:
- Był i pytał się o sprzedaż barana. Odpowiedziałem żeby przyszedł później, bo jest w pracy.
Jasiu przychodzi do domu i bierze lupę. Podchodzi do niego tata i mówi:
- Czemu czołgasz się po podłodze?
- Szukam czekolady.
- A co? Zgubiłeś?
- Nie, ale bardzo chciałbym znaleźć.
Do domu przychodzi zapłakany Jasiu. Matka pyta się go, co się stało:
- Spóźniłem się dzisiaj do szkoły, i zostało dla mnie najgorsze świadectwo.
W przedziale pociągu siedzą naprzeciwko siebie mama z synkiem Jasiem i jakiś facet. Jasiu wykonuje te same ruchy co facet naprzeciwko. Facet po pewnym czasie nie wytrzymał i mówi do matki dziecka:
- Czy może pani coś powiedzieć synkowi, aby mnie nie przedrzeźniał?
- Jasiu, nie zachowuj się jak głupek.
Jasiu do mamy:
- Mamo, zgadnij, co było dziś w przedszkolu na obiad.
- Nie wiem.
- Coś na "klu".
- Kluski?
- Nie - klupnik.
Mały Jaś jest rezolutnym dzieckiem:
- Tatusiu! - woła. - Złapałem do pudełka pięć much, w tym dwie panie i
trzech panów.
- A skąd ty to wiesz? - pyta zaskoczony ojciec.
- Bo te dwie latały koło lustra, a trzy pozostałe koło butelki z winem
Mały Jasio pyta kolegę:
- Pobawimy się w ZOO?
- A jaka to zabawa?
- Bardzo prosta i przyjemna. Ja będę małpą, a ty przyniesiesz mi z domu kilka bananów!
Jasiu pyta mamy:
- Czy mogę sobie kupić loda?
- Tak, ale szybko wracaj.
Jasiu pyta kasjerki:
- Czy zrobi mi pani loda?
- Oczywiście. Tutaj masz mój numer, zadzwoń kiedy będziesz chciał..
Po kilku latach Jasiu spotyka swoją nauczycielkę. Pani mówi do Jasia:
- Jasiu jak ty wyrosłeś, co słychać u ciebie?
Jasiu:
- A nic nowego, chemie wykładam.
Pani:
- No nigdy bym nie pomyślała, że ty będziesz chemie wykładał. A powiedz Jasiu gdzie tą chemie wykładasz?
Jasiu:
- W biedronce.
Jasiu, zamknąłeś drzwi?
- Tak, panie poruczniku.
- Na klucz?
- Na klucz, panie poruczniku.
- Na dwa obroty?
- Tak, na dwa obroty, panie poruczniku.
- Idioto, my w namiocie jesteśmy!
Jasiu wpada do pokoju, w którym bzykają się jego rodzice...
- Tato co robisz? - pyta Jasiu.
- Jadę na motorze. - odpowiada ojciec
Po jakimś czasie ojciec wchodzi do pokoju dzieci, a tam Jasiu posuwa Małgosię.
- Jasiu, co ty robisz??? - pyta ojciec.
- Doganiam cię na moim skuterku.
Święty Mikołaj już porozdawał prezenty... Oczywiście wszyscy się cieszą, także mały Jaś. Rozpakował zabawki, a wokół niego - od lustra do lustra - biega mama w pięknym nowym futrze. Jaś, patrząc na mamę mówi:
- Ale biedne zwierzę musiało cierpieć!
Na co matka:
- Jasiu! Zabraniam ci w ten sposób mówić o ojcu!
Jasiu miał słabe oceny. Mama mówi więc do taty :
- Porozmawiaj z Jasiem po męsku, zobacz jego oceny, przemów mu do rozumu.
Ojciec pomyślał, wziął flachę i puka do Jasia.
- Mogę wejść?
- Wejdź tato.
- Przyszedłem pogadać, dziobniemy po kieliszku?
Popili troszkę.
- Może zapalimy? - pyta ojciec.
Jasiu zdziwiony się zgadza. Po jakimś czasie ojciec pyta:
- No to co, może jakiś świerszczyk? - i wyjmuje z rękawa pornosy, oglądają, a Jasio zaczerwieniony pyta go:
- Tata, a kto ma takie dziewczyny?
- Prymusi, synu, prymusi!
Idzie Jaś i Małgosia przez las. Nad nimi rośnie piękny bez. Nagle Jasiu pyta Małgosi:
-Lubisz bez?
-Nie, lepiej załóż...
Tato - spytał Jasiu - czy tę budowę ogrodzili, żeby nikt nie widział, co tam robią?
- Nie, synku, żeby nikt nie widział, że tam nic nie robią...
Po lekcji biologii Jasio stwierdza:
- Kto by pomyślał, że dziewczynki mimo wszystko mają takie znaczenie...
Na obozie pani do Jasia
-Jasiu dlaczego nie śpisz? wszyscy śpią, .na to Jasiu
-w domu zawsze śpię z mamusią.
na to pani
-noto chodź będziesz spał ze mną
po pół godzinie pani do Jasia
-Jasiu czemu nie śpisz -
na o Jaś, zawsze gdy śpię z mamusią czy mam paluszka w pępuszku
- na to pani to potrzymaj u nie paluszka w pępuszku, po pół godzinie pani do Jasia
-Jasiu to nie jest pępuszek, Jasiu na to
-to też nie jest paluszek.
Jasiu pyta mamy:
- Mamusiu, skąd się wziąłem?
- Bóg cię przysłał, kochanie.
- A ciebie?
- Też.
- A tatę?
- Też, kochanie - odpowiada mama lekko znużona pytaniami.
- A babcię i dziadka?
Matka wzdycha:
- Też.
- A ich rodziców też...?
- Tak, ich rodziców też! - odpowiada podirytowana mama.
- Mamo, chcesz mi powiedzieć, że w tej rodzinie nikt nie uprawiał seksu od 200 lat? Nic dziwnego, że każdy taki wk*****ny chodzi.
Małgosia biegnie do mamy i krzyczy:
-Mamo mamo! Jasiu wypadł przez okno!
-Nic mu się nie stanie.
Małgosia na to:
-Ale on wypadł z 2 piętra!
-Uspokój się, nic mu nie będzie.
-Ale on wypadł na twój ogródek!
-O jejku! Moje kwiatki!
Idzie Jasiu z mamą po plaży nudystów:
-Mamo, czemu ten pan ma małego, a ten dużego?
-Bo ten jest żonaty, a tamten nie.
-Mamo! Mamo! Tamten się żeni!
Jasio po raz pierwszy poszedł do ZOO. Ujrzał tam pawia rozkładającego ogon. Krzyczy:
- Mamo, mamo! Patrz! Kwitnąca kura!
Idzie Jasio z mamusią po plaży nudystów. Jasio pyta się mamusi:
-Mamusiu dlaczego ten pan ma większego, a tamten pan mniejszego ptaszka?
Mamusia odpowiada:
-No cóż Jasiu ten pan jest bogatszy, a tamten biedniejszy.
Po chwili Jasio zaczyna krzyczeć:
-Mamusiu, mamusiu popatrz, ten pan właśnie się bogaci!
Mały Jasio krzyczy do telefonu:
-Taty nie ma w dom. Poszedł na otwarcie klubu. Mama powiedziała, ze go przyniosą przed północą!
Poproszę 99 bułek - mówi Jasiu.
Sprzedawca na to:
- A czemu nie 100?
- A kto by tyle zjadł?