Film i nie tylko

Obrazek
Co warto przeczytać, zobaczyć, czego posłuchać...

Re: FILM I NIE TYLKO

Postprzez Margaret74 » Śr kwi 28, 2010 08:14

No jeszcze po wywiadzie Królikowskiego,to jestem sama arcyciekawa tej produkcji :wink:
Brzmi ciekawie,obsada super-zobaczymy>Choć pewnie ty pierwsza zawędrujesz do kina i nam zrecenzujesz film :wink:
Avatar użytkownika
Margaret74
 

Postprzez » Śr kwi 28, 2010 08:14

 

Re: FILM I NIE TYLKO

Postprzez paproshka » Śr kwi 28, 2010 13:10

Oj, no właśnie chciałabym pójść we wtorek i tym razem sama :oops:
Jakoś takie filmy najlepiej odbieram w samotności, tyle że całej sali kinowej nie wynajmę :lol:
Obrazek
Avatar użytkownika
paproshka
lokator
lokator
 
Posty: 288
Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 11:46
Lokalizacja: Karczew

Re: FILM I NIE TYLKO

Postprzez paproshka » So maja 01, 2010 21:11

KWIAT PUSTYNI

Po raz pierwszy zupełnie nie wiem co napisać po obejrzeniu filmu...
Bo ilekroć zamykam oczy, widzę i słyszę śliczną, maleńką 3-lenią dziewczynką krzyczącą
MAMO Exclamation Exclamation Exclamation
O ironio, to słowo nawet w języku somalijskim brzmi tak samo jak w polskim...
Widzę dziewczynkę tak okrutnie okaleczaną, tak barbarzyńsko traktowaną, która wpija swoje małe rączki w matkę.
Matkę, na twarzy której odbija się ból przesłonięty fanatyzmem.
Matkę, która pozostawia swoją córeczkę na pustyni po to, by powrócić do zakrwawionego, rozgorączkowanego dziecka dopiero po kilku dniach.

Nie wiem, nie chcę, nie potrafię napisać Wam, czy to dobry film z punktu widzenia poetyki, scenariusza, reżyserii, kostiumografii, oświetlenia, ujęć, operatorstwa, bla, bla, bla, bla...

Nie umiem tego uczynić, bo ból jaki się czuje po obejrzeniu tego filmu jest tak paraliżujący, tak pierwotny, tak wszechogarniający, bez mała fizyczny, że nie pozwala myśleć, analizować, strofować, czy też chwalić.
Ten ból daje siłę jedynie by krzyczeć i płakać...
Płakać wraz z tą malutką dzieczynką, krzyczeć w niebiosa z milionami dzieci, którym w rzeźniczy sposób odbiera się prawo do życia, do miłości, do emocji, do bycia CZŁOWIEKIEM Exclamation Exclamation Exclamation

Chciałoby się rzec, gdzie jest Bóg, gdzie Rozum, gdzie Człowieczeństwo Question
Czyżby nie istniały dla takich bezbronnych istot Question
A może ten pierwotny i koszmarny rytuał to kara za bycie Kobietą...
Cokolwiek jest tego przyczyną, nie dane mi to pojąć.

Bo gdy tylko zamknę powieki, siedząc sama w ciemnym, pustym mieszkaniu, znów słyszę ten przeraźliwy krzyk wbijajaćy mi się w umysł, serce i duszę.

3-letnia śliczna dziewczynka, z kręconą czuprynką, wbijająca się rączkami w ramiona matki, która leży z szeroko rozłożonymi nóżkami w kałuży krwi na środku spalonej słońcem pustyni...
Tylko ją widzę, tylko ją słyszę, tylko o niej myślę, tylko...nie potrafię Jej pomóc...
Obrazek
Avatar użytkownika
paproshka
lokator
lokator
 
Posty: 288
Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 11:46
Lokalizacja: Karczew

Re: FILM I NIE TYLKO

Postprzez paproshka » N maja 02, 2010 07:23

Wczoraj było bardzo emocjonalnie, bo też i inaczej nie mogło być...
Dzisiaj postaram się ciut logiczniej ocenić ten film :?

Kwiat Pustyni to dość niespójny stylistycznie film, bo gdy wydaje się być dramatem, gdy zbiera się widzowi na płacz, to za moment przeskakujemy w typową obyczajową komedię i uśmiech próbuje przebić się przez łzy :P
Z pewnością film przeplatany jest dużą ilością retrospekcji, które to powodują owe zachwianie emocji :?
Mamy właściwie dwie płaszczyzny- jedna to ta afrykańska, przesycona dramaturgią- zaś druga, to ta londyńska- również na swój sposób tragiczna, ale idąca w kierunku tragikomedii.

Film jest niezły plastycznie, oprócz pięknych widoków, niezłej muzyki, świetnych aktorów, mamy przepiękną Liye Kebede (gra Waris Dirie).
Dziewczyna jest po prostu ZJAWISKOWA :oops:

Z pewnością jest to bardzo kobiece kino, i to nie tylko ze względu na tematykę, ale i sposób przedstawienia świata- Sherry Horman (reżyserka), stworzyła bardzo hormonalne kino :wink:
Nie sposób obejrzeć tego obrazu bez paczki husteczek higienicznych :mrgreen:

Oczywiście mężczyźni również powinni go obejrzeć, tylko obawiam się, że dla nich może być zbytnio emocjonalny i płaczliwy :lol:

Mi ta tematyka ostatnimi czasy jest dość bliska, bo jestem właśnie po lekturze Krzyku w niebiosach Anne Rice, która to opisuje proceder kastracji małych chłopców we Włoszech w XVI wieku :-(
Myślę, że to bardzo analogiczny ból, niepotrzebne cierpienie i barbarzyński rytuał :x

Tak więc moi drodzy- film warto obejrzeć- na pewno na długo pewne emocje zostają, a o to chodziło Warris, gdy opowiedziała światu tę historię...
Obrazek
Avatar użytkownika
paproshka
lokator
lokator
 
Posty: 288
Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 11:46
Lokalizacja: Karczew

Re: FILM I NIE TYLKO

Postprzez Margaret74 » N maja 02, 2010 09:28

Właśnie się zastanawiałyśmy z Kaśką,czy film będzie dobrze zrobiony-bo wiesz jak to często bywa...
Tego typu barbarzyńskich rytuałów nie powinno być dawno(z tego co wiem -w naprawdę odległych cywilizacjach jeszcze są)-oprócz niewyobrażalnego bólu fizycznego są okrutnym "znamieniem" na całe dojrzałe życie :-( Zresztą,pisałam na toczniu akurat o "Okaleczonej" Khady...sporo jest pozycji na ten temat :?
Avatar użytkownika
Margaret74
 

Re: FILM I NIE TYLKO

Postprzez paproshka » N maja 02, 2010 09:52

Margo problem polega na tym, że wraz z przypływem imigrantów do Europy i Amerki, pojawiają się i tam te rytuały :shock:
Też nie mogłam w to uwierzyć, bo jak to możliwe, prawda :?:
A jednak...

Film jako film nie jest acydziełem kina światowego, ale jako, ze porusza tak ważną kwestię, wart jest poświęcenia mu tych dwóch godzin :wink:
Obrazek
Avatar użytkownika
paproshka
lokator
lokator
 
Posty: 288
Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 11:46
Lokalizacja: Karczew

Re: FILM I NIE TYLKO

Postprzez Margaret74 » N maja 02, 2010 12:23

Właśnie doczytałam w linkach od ciebie,że te rytuały istnieją nadal :shock:
Najgorszym jest fakt,iż znów miesza się w tego typu rzeczy religie...,bo bohaterka sama wręcz błagała o obrzezanie,by być "idealną"dziewicą.Matko,jak pomyślę o tym bólu,rozłożonym na raty,na wiele lat.... :x
Avatar użytkownika
Margaret74
 

Re: FILM I NIE TYLKO

Postprzez Margaret74 » Cz maja 06, 2010 10:02

Krystyna Janda: Może czas zwijać żagle?

- Pierwszy raz po pięciu latach pomyślałam sobie, że czas zwijać żagle - powiedziała Krystyna Janda Dominice Wielowieyskiej o kryzysie jaki przeżywają jej teatry. - Nie mamy rezerw, straciliśmy płynność finansową, mówię to już teraz otwarcie.

Krystyna Janda zdradziła, że jej artystyczno-biznesowe projekty przeżywają kryzys. - Zastanawiałam się, czy nie wystąpić do ministra o jednorazową pożyczkę, ale już taką wzięliśmy na remont Ochoty - powiedziała. Aktorka przed pięcioma laty otworzyła w byłym kinie Polonia w Warszawie teatr, a niedawno drugą scenę (Och-teatr, w dawnym kinie Ochota) prowadzonej przez siebie fundacji na rzecz kultury.
- Nie ukrywam, że jestem zmęczona, coraz trudniej namówić kolegów na granie. Wszyscy gonią za pieniędzmi, jest coraz więcej seriali - narzeka aktorka, która chciałaby wystawiać sztuki blokami, np. przez miesiąc, ale nie stać ją, by zatrudnić aktorów na etat.

Janda wspomina też, że sprawy z prowadzeniem takiej instytucji, jaką jest teatr, bardzo ją absorbują. - Jestem dla tych dwóch sal na absolutną wyłączność, od rana do nocy. Odmówiłam gry w dwóch zagranicznych filmach. Jednak to mnie trochę już męczy - przyznała.

Aktorka powiedziała także, że takie przedsięwzięcie jak ambitny, prywatny teatr ma ogromne trudności z utrzymaniem się, a jego. budżet "z założenia się zeruje". - Jeśli decyduję się na wystawienie Becketa, to muszę od razu ustawić obok tytuł, który na tego Becketa zarabiał.

Źródło: Tokfm.pl


Wiecie co/jak słyszę w mediach,jak to my-jako kraj przeszliśmy "suchą stopą" przez kryzys,to mnie...po prostu trafia.Abstrahuję oczywiście trochę,ale...jak ma się teatr utrzymać ,skoro zwyczajnie ludzi nie stać ,by iść tam :?:

*******************************************************************************************************************************************************************
Zapowiada się ciekawie,nie sądzicie?

Człowiek, który gapił się na kozy
2010-05-06 Michał Raińczuk

"Człowiek, który gapił się na kozy" to jeden z tych filmów, które udając zwariowaną komedię, pokazują, jak bardzo szalony jest świat. Co, w gruncie rzeczy, wcale nie jest takie wesołe.

Bob Wilton (Ewan McGregor), bohater i narrator "Człowieka, który gapił się na kozy", jest reporterem na życiowym zakręcie. Opuściła go żona, w pracy się nie układa. Receptą na prywatne i zawodowe niepowodzenia ma być służbowy wyjazd do Iraku. Podczas stacjonowania w pobliskim Kuwejcie Wilton poznaje niejakiego Lyna Cassady'ego (rewelacyjny George Clooney). Ten opowiada mu o tajnej amerykańskiej jednostce wojskowej, Pierwszym Batalionie Matki Ziemi. W jej skład wchodzą specjalnie wyselekcjonowani super żołnierze... obdarzeni paranormalnymi zdolnościami.
Żołnierze, którzy za pomocą siły umysłu próbują przejść przez ścianę lub stać się niewidzialnymi, sposoby na pacyfikowanie wroga poprzez emitowanie relaksującej muzyki i przekazanie symbolicznego zwierzątka - to wszystko najpierw śmieszy do łez, a po chwili zastanowienia niepokoi. Niepokoi tym bardziej, im bardziej Ronson twierdzi, że historia, którą tak lekko i ze swadą opisuje, jest prawdziwa - pisaliśmy niedawno w recenzji książki Jona Ronsona, która posłużyła za kanwę scenariusza "Człowieka, który gapił się na kozy.

Człowiek, który gapił się na kozy.html
fot. Forum Film
Film, choć znacząco różni się od swego pierwowzoru, ma podobną siłę oddziaływania. Grant Heslov bardzo dobrze poradził sobie z wyzwaniem, jakim było przeniesienie na ekran paradokumentalnej prozy brytyjskiego dziennikarza. "Człowiek, który gapił się na kozy" jest jednym z rzadkich przykładów udanych ekranizacji, których twórcom udaje się przykroić literaturę na potrzeby kina, jednocześnie nie gubiąc po drodze jej specyficznego charakteru.

Heslov nie podołałby jednak temu bez silnego wsparcia w postaci bezbłędnie dobranych aktorów. Galerię niezwykłych, cudacznych postaci, jakie przewijają się przez ekran, tworzą tacy mistrzowie fachu jak obdarzony niezwykłymi komicznymi zdolnościami George Clonney, specjalizujący się w rolach dziwaków Jeff Bridges czy rzadko zawodzący Kevin Spacey. Bez nich satyra na świat, w którym karty rozdają ćwierćinteligenci w mundurach, nadal byłaby celna, ale straciłaby wiele ze swego anarchistycznie odjechanego uroku.
http://kulturaonline.pl/czlowiek,ktory, ... ,8834.html
Avatar użytkownika
Margaret74
 

Re: FILM I NIE TYLKO

Postprzez paproshka » Cz maja 06, 2010 10:29

Co do Jandy to bardzo podziwiam jej determinację do tego, by "odchamić" nieco Polaków :shock:
Inna sprawa, ze z pewnym niepokojem czytałam o jej nowym projekcie w starym kinie Ochota, bo ostatnimi czasy Warszawie przybyło prywatnych teatrów, a to oprócz przedstawień to przecież też wielkie koszta utrzymania :?

Niestety Warszawa to nie Nowy Jork, a i wciąż chadzanie do teatru to dość droga impreza, przy tym wciąż trąci nutką egalitaryzmu :wink:
Co jest kiepskie dla samej sztuki...

Nie wiem dokładnie w jakich cenach są przedstawienia u niej w teatrze, ale wiem po Wrocku, że jedynym teatrem z dość znacznymi studenckimi zniżkami, był Współczesny właśnie :?
Inne niestety dla biednego studenta mają ceny zaporowe :evil:
Obrazek
Avatar użytkownika
paproshka
lokator
lokator
 
Posty: 288
Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 11:46
Lokalizacja: Karczew

Re: FILM I NIE TYLKO

Postprzez tea77 » Pn maja 31, 2010 07:47

Polecam moje dwa ulubione filmy:

Jeszcze dalej niż Północ - rewelacyjna komedia francuska, obejrzałam ją chyba tyle razy, co Amelię 8-)
Wierny ogrodnik- dramat z boskim Ralphem Fiennes'em
Avatar użytkownika
tea77
autostopowicz
autostopowicz
 
Posty: 48
Dołączył(a): Cz maja 13, 2010 14:45
Lokalizacja: nad morzem :)

Postprzez » Pn maja 31, 2010 07:47

 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kultura i sztuka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron