przez beta2 » Pn maja 31, 2010 00:08
" EKRANY" / 13 luty 1968 rok/
Siedzą przy sobie wpatrzeni w ekran kinowy,
siedzą przy sobie wpatrzeni w ekran swych twarzy.
O czym Tych dwoje,tak siedząc przy sobie marzy?
Jaki swój świat tworzą w tej sali baśniowy?
Ekran kinowy...
gra barw, melodia, pejzaże rozległe , kobra,
draśnięte serca, wzniosłe cele i upadki,
dom, koń, ulica, kobiet piękne lica,
a całość tego to zwykła "komedia".
Wpatrzeni w ekran, ręka na ręce leży,
gotowi przeżyć na serio, ten świat ułudy,
lecz w pewnej chwili, któż ten moment zmierzy,
przenoszą wzrok na ekran swych twarzy lubny.
Obraz ich twarzy...
oczy błędne, tchnące blaskiem niezdrowym,
lśniące w mroku jak naelektryzowane,
usta pełne namiętności skrytej,
a w nich cisza tłumiąca wszelkie słowa
I ten...
mrok, nastrój, oddalenie od świata z za kina,
wkroczenie fikcji w rzeczywistość nagą,
przytulne miejsce i ciepło w około...
Wystarczy, aby za bilet kupiony w kasie
spokojnie dać upust własnemu aktorstwu.
"PTAKI" / 16 grudnia 1968 rok/
Nakaż sercu milczeć,
jeśli ono bić chce.
Każ milczeć ptakom wiosną,
gdy się budzi ich śpiew.
Czy jest taka siła,
taka ręka dalekosiężna,
by ptaka skrzydła
w locie dosięgła...obcięła?
Cóż wart jest ptak bez skrzydeł,
a skrzydło samo, cóż ono...
Czy wzleci w górę bez ptaka?
czy ptak pofrunie bez skrzydeł?
"SŁOŃCE" / 13 grudzień 1968 rok/
Oczy czarne , smutne zamglone,
patrzą naprzód, w dal utkwione
źrenice na jednym spoczęły
punkcie, a potem się przymknęły,
by po chwili znowu spojrzeć
tam, gdzie dał się dojrzeć
rąbek tego, co świeciło
w dzień , a teraz powoli zachodziło
SŁońce...
spoglądało, zaglądało z góry
zsuwało się, spadało z chmury
wprost na dwie czarne,
żarzące się , owalne źrenice.
Słońce ujrzało w nich swe odbicie
musnęło po diamentowym szlifie
i zaszło za chmury rąbek
szepnąwszy " dobrze śpijcie"
Tego i ja Wam życzę i sobie. Pa.
Ostatnio edytowano Pt lis 19, 2010 16:27 przez
beta2, łącznie edytowano 1 raz
Miej serce i patrz w serce, bo...(.....)
Słowa palą, więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.
( J. Kaczmarski )